Dodano:
Czas czytania: 1 min.

Za pośpiech i rutynę ukarał się sam. Policjanci dołożyli mandat

Wczoraj rano w Przyszowicach k. Gliwic 50-latek kierujący chevroletem, omijając rogatki, wjechał na strzeżony przejazd kolejowy i… doprowadził do zderzenia z przejeżdżającym pociągiem towarowym. Potem mężczyzna w pośpiechu odjechał z miejsca kolizji. W tym przypadku skończyło się na stratach materialnych i strachu, ale było o krok od tragedii.

Przejazd przez torowisko zawsze wiąże się z ryzykiem.

Nie wolno omijać opuszczonych lub opuszczających się rogatek, a przy otwartych trzeba się rozejrzeć, czy aby na pewno tor jest wolny. W tej historii maszynista był w stanie zatrzymać ciężki skład dopiero na stacji w Gierałtowicach.

Dyżurna ruchu kolejowego z Gierałtowic natychmiast powiadomiła policję. Na miejsce skierowano patrol gliwickiej drogówki, który nie miał problemów z ustaleniem pojazdu sprawcy – na torowisku leżały bowiem części z samochodu marki Chevrolet, a wśród nich przedni zderzak z… tablicą rejestracyjną.

Natychmiast rozpoczęto poszukiwanie sprawcy incydentu. Z jego odnalezieniem też nie było kłopotów – uszkodzony samochód znaleziono na posesji, a kierujący przyznał się do winy. Był trzeźwy. Zdarzenie tłumaczył błędem i pośpiechem. Mieszkaniec powiatu gliwickiego został ukarany mandatem karnym.

Autor / Źródło
Agnieszka Lewko / KMP Gliwice

Komentarze (1) DODAJ

To ten pociąg miał chyba prędkość Shinkansen że potrzebował takiej odległości żeby się zatrzymać jadąc w dodatku po stromą górę.
franek

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe