Na trawnikach miejskich pojawiły się tabliczki informujące o ekologicznym koszeniu. To nowy trend w pielęgnacji terenów zielonych, zwłaszcza w miastach.
Zmniejszenie częstotliwości koszenia przekłada się na czystsze powietrze, zwiększenie zasobów wodnych, rozwój siedlisk dla owadów. Jednym słowem oszczędne koszenie trawy to same korzyści dla środowiska.
Pomóżmy pszczołom
Najczęściej do koszenia trawników wykorzystuje się sprzęt spalinowy, który jest źródłem zanieczyszczeń i hałasu. Ale emisja zanieczyszczeń związana z koszeniem to nie tylko ta generowana przez sprzęt. Jak wykazały badania, toksyczne substancje wydzielają się również ze schnącego ziela traw, a koszenie zwiększa zanieczyszczenie powietrza lotnymi związkami organicznymi. Naturalnie rośliny wydzielają je w niewielkim stężeniu, jednak po cięciu następuje stukrotny wzrost emisji tych związków.
Mniej koszenia to również mniej hałasu, ale i więcej wody. Częste koszenie powoduje bowiem spadek ukorzenienia trawy, a co za tym idzie redukcję zatrzymywanej w glebie wody. Intensywne przycinanie trawników uniemożliwia proces kwitnienia większości tworzących je gatunków, a poprzez to powoduje kryzys owadów zapylających, które tracą siedliska. Tym samym rzadsze koszenie zapewnia owadom bazę pokarmową (pyłek i nektar), a więc skutkuje zwiększeniem populacji pszczół.
Te wszystkie korzyści dla środowiska, i dla wszystkich mieszkańców, wpłynęły na decyzję miasta o ograniczeniu koszenia trawników. Ekokoszenie to zrównoważona forma utrzymania zieleni.