W sobotę w Pyskowicach pojawił się zuchwały złodziej, który najpierw w parku wyrwał torebkę kobiecie spacerującej z córką, a następnie plądrował przypadkowe mieszkanie. Na koniec przewrócił 80-letnią kobietę i rzucił się na mundurowych. Ciąg przestępstw 50-latka zakończył pyskowicki strażnik miejski użyciem tasera.
Swoje działania rozpoczął od kradzieży
Historia miała miejsce w sobotnie popołudnie w Pyskowicach. Do spacerującej alejką parkową 34-letniej kobiety i jej 7-letniej córki podbiegł nieznany mężczyzna, wyrwał kobiecie torebkę i uciekł. Krzycząca kobieta zwróciła uwagę pyskowiczanina, który natychmiast zrozumiał, że doszło do kradzieży i rzucił się w pościg za sprawcą. W efekcie nasz cichy bohater odzyskał łup, a torebkę przekazał ekspedientce jednego ze sklepów, która powiadomiła pokrzywdzoną.
O sytuacji dowiedziała się pyskowicka policja. W trybie natychmiastowym we wskazany rejon udały się patrole. Do działań poszukiwawczych włączyli się również strażnicy miejscy.
Jedno przestępstwo to dla niego za mało
Rozpoczęto przeczesywanie dzielnicy Stare Pyskowice. Szybko obszar pościgu zawężono do rejonu ulicy Sikorskiego, a w dalszej kolejności jednej z posesji. Okazało się, że ścigany wszedł do niezamkniętego mieszkania, należącego do starszej kobiety. Będąca w tym czasie na posesji 80-latka dowiedziała się o poszukiwanym niebezpiecznym człowieku. Weszła do mieszkania i wówczas natknęła się na plądrującego je mężczyznę. Ten zaskoczony postanowił uciekać, pchnął silnie kobietę, przewrócił, a następnie z furią rzucił na wchodzących do mieszkania funkcjonariuszy.
Funkcjonariusz straży miejskiej działał błyskawicznie, ostrzegł, a następnie użył wobec agresora tasera. To wystarczyło – mężczyzna został obezwładniony. Znajdujący się w pobliżu policjanci zatrzymali podejrzanego, a następnie przewieźli do policyjnego aresztu. Okazało się, że 50-latek to człowiek bez stałego miejsca pobytu, wielokrotnie notowany i karany, działający w warunkach recydywy. Co ciekawe, sprawca zdążył znaleźć i ukraść 1100 złotych oraz dokumenty na szkodę właścicielki mieszkania. Zrabowane pieniądze i dokumenty wróciły już do pokrzywdzonej. Dalsze losy zatrzymanego w rękach prokuratury i sądu. Za tego rodzaju przestępstwa grozi kara 8 lat pozbawienia wolności, a gdy popełniane są w warunkach recydywy, wymiar kary wzrasta o połowę.